W czwartek, 3 kwietnia 2025 roku, odbyła się jedna z najbardziej ekscytujących imprez pt. "Zamkowi Pogromcy Duchów". Uczniowie dwóch klas ósmych spotkali się z młodzieżą i nauczycielami Zespołu Szkół Technicznych w Olecku, by przeżyć przygodę pełną... rzeczy, które pamiętają tylko nasi dziadkowie! Ale, hej – nie ma to jak szczypta nostalgii w młodym wieku! Po przyjściu na miejsce, zostaliśmy serecznie przywitani przez panie nauczycielki – współorganizatorki dnia, które zapewniały nas, że "w PRL-u to dopiero były imprezy!".Zabawę poprowadził Olaf, który wyróżniał się nie tylko swoim energicznym podejściem, ale także oryginalnym wyglądem – miał bowiem farbowane na niebiesko włosy, co dodało wydarzeniu odrobinę szaleństwa i humoru.Pierwszym naszym przystankiem był bar mleczny, gdzie poczuliśmy zapachy i atmosferę PRL-u. Jedzenie było dokładnie takie, jak opisuje historia – gofry z cukrem pudrem, ciastka, lemoniada, i blok czekoladowy.W sali informatycznej technikum dowiedzieliśmy się, jak zbudowane są jednostki centralne komputerów i z jakich składają się elementów. Zobaczyliśmy oprogramowanie do tworzenia obiektów, modeli przestrzennych i projektowania inżynierskiego. W międzyczasie, przyszedł czas na jazdę motorem „WSK” i starą „Syrenką: czuć było prędkość, choć nie taką jak w rzeczywistości. Kolejną atrakcją była gra w kapsle. I tak jakby nie patrzeć, to była nasza okazja, by "powrócić" do czasów, kiedy to właśnie te maleńkie metalowe pojazdy były gwiazdami podwórkowych zawodów. W końcu, po wielu próbach, nasza klasa „wygrała” i dotarła do mety. Następnie poszliśmy na warsztaty doświadczeń fizycznych, zagadek z kalendarzem dat i magicznymi kwadratami liczb, lewitującym płomieniem, przenikającym łukiem elektrycznym, by w końcu dotrzeć do obrabiarek z możliwością druku 3D. Okazało się, że kiedyś, w PRL-u, też drukowano w 3D... Ale maszyny były tak ogromne, że na pewno nie było mowy o przenoszeniu ich do domu. Na liście kolejnych atrakcji był zakład fryzjerski z klasycznymi fryzurami z lat 80-tych. Prostowanie włosów na żel i wosk, na bąbelki, na wałki wypełnione gorącym piaskiem, … Prawdziwa magia stylu tamtych lat! W jednym z luster zauważyliśmy, że niektórzy z nas wyglądali trochę jak bohaterowie seriali z epoki. A niezastąpiony Mateusz w asyście starszej koleżanki wykonał przepiękne loki… A potem – punkt strzelecki! Celowaliśmy do tarczy i śmialiśmy się, bo strzały z naszej strony nie były trafione, ale zabawa była świetna! Następnie trafiliśmy do gabinetu numizmatyka, gdzie każdy z nas musiał odgadnąć, co to za moneta lub banknot. Zajęcie łatwiejsze, niż myśleliśmy, ale za to bardzo edukacyjne! W czasach PRL-u, kiedy to strach o "słowo" był niemal codziennością, młody uczeń stanął przed komisją przesłuchującą, pełną surowych śledczych. Po tym, jak próbował wyjaśnić, że po prostu "zapomniał", co to za książka była w jego plecaku, jego ręce zostały zakute w kajdanki. Nie zraził się jednak, bo usłyszał, że jedyną drogą do wolności jest odpowiedź na dwie zagadki Białej Damy, które miały być testem na jego historyczną wiedzę. "Co to za tajemnicza dama?" – pomyślał, ale w końcu odpowiedział na zagadki: o bitwie pod Grunwaldem i "Zamachu na carskiego ambasadora". Ku swojemu zdumieniu, w ciągu kilku chwil był uwolniony, a komisja dała mu lekkie kiwnięcie głową, jakby dostrzegli w nim nowego historyka.Na zakończenie dnia przyszedł czas na degustację słodkości w „Delikatesach”: krówki, ciastka, słodka szyszka, guma do żucia, które kiedyś były nieodłącznym elementem dzieciństwa. To były chwile, które na zawsze pozostaną w naszej pamięci, podobnie jak nasza przygoda w zamku.
Wielka nostalgia w sercu i cała masa śmiechu – "Zamkowi Pogromcy Duchów" – to wydarzenie, które będziemy wspominać przez długi czas!
Dziękujemy Dyrekcji ZST, nauczycielom i uczniom za tak fantastyczną imprezę.
Karolina Rynkun, Wiesław Bukpaś i uczniowie klas VIII AB